Seksowny, ponętny, apetyczny, kusicielski, zalotny, uwodzicielski, kokieteryjny, flirciarski, nęcący, zalotny, wart grzechu. To kilka synonimów słowa „sexy”, które znalazłem.
Niestety tak jak się spodziewałem… nie było wśród nich słowa proces.
Doświadczenie mi podpowiada, ze budowa procesu (jakiegokolwiek) dla wielu nie stanowi kuszącej perspektywy. A budowa procesu windykacji? To dopiero antyteza uwodzicielskości.
Jeżeli jednak występuje u Ciebie któraś z poniższych sytuacji, to wiedz…że coś się dzieje (parafrazując klasyka).
- Nie ma konkretnego dnia opóźnieni w którym inicjujemy kontakt zaległościowy
- Do klientów z zaległościami dzwonię, jak mam czas
- Do każdego klienta który zalega pisze maila „od zera”
- Nie wysyłam smsów, one nie działają
- Mam taki jeden szablon maila w którym wzywam do zapłaty, nie pamiętam kto go stworzył
- Temu klientowi wysyłam trochę później maile, bo to ważny klient
- Do tego przed 30 dniem nawet nie dzwonie, bo strasznie się „piekli”
- Telefony nie działają, dzwonię, a on nie odbiera. Co robić?
- Nie mam czegoś takiego jak konkretny początek i koniec procesu
- Prewindykacja, a co to?
Wiem, że nie zawsze (szczególnie w małej firmie) mamy możliwość zautomatyzowania procesu.
Żeby smsy i maile zaległościowe wychodziły same w konkretnym, ustalonym przez nas dniu opóźnienia. Żeby łatwo można było posortować klientów po ilości dni opóźnienia oraz ilości wykonanych już prób połączeń. Aby Ci do których wykonaliśmy już danego dnia połączenie przechodzili do kolejnej kolumny, żeby ustalone z klientami deklaracje weryfikowały się same z przelewami na rachunku itd.
Na szczęście, aby proces działał nie musimy mieć wielkiej, zautomatyzowanej machiny. Szczególnie przy mniejszej ilość faktur, wystarczy po prostu mieć rozpisany proces i trzymać się ustalonych w nim zasad, by cała windykacja była efektywniejsza.
Swoją droga jeśli czyta ten wpis ktoś z firmy wspierającej małych przedsiębiorców w automatyzacji windykacji, to śmiało niech pochwali się w komentarzu jak może pomóc.
I na koniec. Budowa procesu, to nie budowa rakiety kosmicznej.
Możesz stworzyć go sam. Chodzi tu po prostu o wyznaczenie bardzo konkretnie kamieni milowych windykacji, by klient czuł nieuchronność działań i dalszych konsekwencji. By widział, że jak mówisz, że coś się wydarzy, to faktycznie się później dzieje.
Potrzebujesz zatem ustalić:
-terminy wysyłki i treści maili/smsów
-terminy wysyłki i treści oficjalnych wezwań do zapłaty
-wysyłki pism wzywających do zapłaty (z uwzględnieniem możliwości wpisu do BIGu)
-dnia startu kontaktu telefonicznego
-sankcje, które będą wykorzystywane w procesie
-początek i koniec procesu (rekomenduje zakres od -3 do 90 dni opóźnienia)
-co zrobisz z fakturami, które w ostatnim dniu Twojego procesu nadal nie są spłacone?
Jeżeli nie wiesz kompletnie jak się do tego zabrać to w kursie WidnykacjaPRO znajdziesz dwie lekcji prowadzące krok po kroku przez budowę procesu od A do Z.